środa, 13 stycznia 2010

Tralala:D


Dni sobie mijają,a ja jakoś nie mogę odnaleźć w tym wszystkim siebie... Każdego wieczorka siadam na łóżku i mam świadomość tego,że nic konkretnego dzisiaj nie zrobiłam,a mimo to jestem zmęczona... Troszku się pozmieniało, już nie tęsknie, nadzieja zniknęła, tak jak radził Łukaszek (w tym miejscu dziękuje mu za wsparcie i dobre słowo:*), zaczełam super mega diete i właśnie dzisiaj, w 5 dzień miałam lekki kryzys, w sumie to nadal go mam:D ale dam radę:)
Co jeszcze? Hmmm... Stefanek nasiusiał mi na lapiego, teraz spacja mi nie działa, muszę używać klawiaturki ekranowej, więc docencie poświęcenie:P
Minęła mi faza na to, że potrzebuje faceta, miłości i tego całego gówna:) no i dobrze, lubie starą Pacie:)
No i czas na rozpoczęcie poszukiwań pracy...jakoś nie mam mobilizacji...na nic nie mam, ale powoli sobię z tym radę:D No i J. się wyprowadza...szukamy kogoś...może to będzie jakiś przystojny i seksowny student AWFu?:D No co?! Pomarzyć nie można?:P Za to się przynajmniej nie płaci:P Mój Evil-plan ruszył, zaczęłam wcielać go w życie, więc bójcie się męskie, słabe istotki:D
Więc zaczynamy nowy dzień, zapewne dzień pełen wrażeń, więc uśmiech na dziubka i do przodu:):*

Buzialeeeeeeeeeeeee!:*

Gossip Girl:*

1 komentarz: