Troszkę mnie tutaj nie było...ale to nie, że nie chciałam, że czasu nie miałam...tylko jakoś tak, nawet chyba pisać nie miałam o czym...no bo co? Że bardzo często pije ostatnio to wiecie, w sumie to już miesiąc... Dzień za dniem ucieka, może troche konkretnych rzeczy udało mi się zrobić, bo i z sis się pogodziłam, i do Miśkowej napisałam i do pracy pochodziłam... Jeszcze 2 tygodnie do świąt, jak ja bym już chciała żeby było już po 20stym, oj masakra... Póki co w piątek Łukaszek mój przyjeżdża, na łyżwy lecim, a potem kierunek kotlinka, trza zaliczyć imprezę urodzinową Skiby i Kaczki i troszku odpocząć od tego wielkiego miasta i zgiełku...Co jeszcze? Już nie myśle, czasami mignie mi emotka dostępności na gadu, ale nie piszemy ze sobą więc nie mam o czym myśleć, niech każde z nas żyje swoim życiem;) W ogóle jakaś masakra...miesiąc posuchy, a tu nagle kilku na raz! Wrrrrr jak ja tego nie lubię! Bo zawsze takie coś dzieje się właśnie w takich momentach, więc sorry... Szczerze to nie mam dzisiaj weny do pisania, a skrobie cosik bo mi się mega nudzi...chyba sobie pogram w bubble:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz