sobota, 13 marca 2010

smutek


Brak mi wiary w jutro...

To dziwne, bo ja- wieczna optymistka, miałam zawsze swoje "różowe okulary" i nic innego się nie liczyło...

Brak mi punktu zaczepienia, motywacji, która pchnęłaby mnie przed siebie...

A co najgorsze...brak mi siebie samej...

To okropne, patrzeć w lustro i widzieć kogoś innego, patrzeć w przeszłość i zastanawiać się gdzie jest ta dziewczyna która kiedyś uśmiechem podbijała świat? No gdzie?! Cholera jasna!!!

Schrzaniłam... Spierdzieliłam tyle rzeczy... Popełniłam tyle błędów!!! I dopiero teraz widzę ile się ostatnio zdarzyło, ile skreśliłam przez swoją głupote i egoizm... Ilu ludziom pozwoliłam odejść;( I problem w tym, ze nie wiem jak to naprawić...nie jestem chyba jeszcze w stanie się dowiedzieć...

PRZEPRASZAM!!!

1 komentarz: