
Zaczełam już układać sobie to całe moje życie:) skończyłam jeden, ciekawy rozdział i zaczęłam nowy:) i cieszę się, bo nie można wiecznie patrzeć za siebie, to grozi kolejnym potknięciem:P
Uffff...już prawie 11 na zegarku...zaraz trza będzie wyjść na zajęcia i z godnością przyjąć na klate opierdziel od Staszka:P potem to już chyba z górki, mam nadzieje, ale znając życie i moje cholerne szczęście to spotka mnie coś nieoczekiwanego;) no bo przecież moja egzystencja na tym świecie nie może być nudna i monotonna;) a potem? hmmm...potem ciepły kocyk, gorąca, cynamonowa herbatka, kilka plot z laskami i projekt na jutro:) aaaa...i Karolek przyjedzie:) w jakim celu? nie wiem:P napisał tylko, że będzie...no i fajniuśko;)
Jak znajdę czas to cosik naskrobie wieczorkiem, tym czasem uciekam kochani:*
Wasza Gossip Girl:*
18.12 - no przecie ja wiedziałam, że ten dzień nie może być zwykły i normalny!!! Pojechałam po plekse do firmy Roberta, myślałam, że go nie będzie, a tu psikus, wchodze i słysze okrzyki radości: "Robert! Do Ciebie! Stara miłość nie rdzewieje!" xD Niby fajnie było go zobaczyć i usłyszeć...jak to ja:) kochana, dobra, do rany przyłóż i chcąca jak najlepiej nawet dla ex;) to tyle:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz