
Kurczaczku, chyba bateryjka mi się skończyła... Wczoraj miało być tak pięknie, film, wino, a ja usnełam...no fest;/ na kogoś bym się wściekła i to bardzo, dobrze, że B. jest wyrozumiały;) A i piękne róże dostałam:) merci:* Co by tu zrobić żeby wrócić do formy? Chyba poukładać swoje życie, załatwić sprawę z dziekanem, pogodzić się z siostrą, wytłumaczyć sobie kilka spraw z Miśkiem, ustabilizować i poukładać wszystko w swojej głowie, żeby zacząć na nowo oddychać, bo na razie czuje się jak na bezdechu pod wodą...ale dobrze, że są osoby które od czasu do czasu "podają mi tlen" ;*
Czy potrafię zapomnieć - chyba tak, ale jeszcze potrzeba czasu... aby zrozumieć... Bo żeby zrozumieć trzeba pomyśleć, a żeby pomyśleć potrzeba ciszy...a mi jej ostatnio brak, to znaczy brak mi chęci na ciszę...
"Nie budźcie marzeń ze snu..." - a co jeżeli marzenia umarły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz